wtorek, 9 lipca 2013

Rozdział IV - Dawne Historie

ROZDZIAŁ IV

-Co chcesz wiedzieć? - spytał się ogrodnik
-Jak mówiłam. Wszystko.- odpowiedziałam
-Dobrze to na początek. Dom...
-...Dom?! To raczek zamek! - przerwałam
-Dobrze... tak więc zamek ten powstał w 16oo roku. Mieszkał tu twój dziad. On... nie był człowiekiem. Był... jakby to powiedzieć. Władcą. 
-Władcą czego? 
-Żywiołu. Co 500 są wybierani czterej władcy. Ognia, Wody , Powietrza i Ziemi. Szkolą się, rozwijają swoje moce , aż nadejdzie ten dzień - 11 sierpnia. 
-Dlaczego wtedy?
-Tego nie wie nikt. Jest to ukryte w księdze. Był tylko jeden Władca , któremu pozwoliła się przeczytać. Twój ojciec. Niestety... gdy posiadł tą wiedzę zaczęły się szepty, plotki. Wieśniacy mieli plan. Wcielili go w życie. Jerry zginął, by ją ratować. Na szczęście ludzi tych, którzy zorganizowali zamach, ścięto. To miejsce jest bardzo dziwne moja droga. Przychodzisz tu jako 13-latka - wskazał na mnie. - A tak na prawdę w tym oto miejscu i w tym oto czasie masz lat siedemnaście. 
Nie mogłam uwierzyć w to co mówił. Ja? Mam siedemnaście lat? Jednak wstrzymałam się od wszelakich uwag i zaczęłam słuchać dalej.
-Kiedyś to miejsce kwitło życiem - kontynuował. - Ale gdy Jerry zginął, zginął też blask. On był Władcą Ziemi. Żywioł ten jest najpotężniejszy z całej czwórki. Ten kto jest Władcą Ziemi kontroluje nie tylko kwiaty czy krzewy. Kontroluje Wodę, Powietrze i Ogień. 
-Em... nie chciałabym przerywać, ale mam dwa pytania. Po pierwsze skoro to miejsce 'postarza' że tak powiem, to ile masz lat jeśli mogę wiedzieć? - spytałam się
-Dziewiętnaście - uśmiechnął się
-Aha i drugie pytanie. Czy ja... jestem Władcą?
-Naturalnie. Odziedziczyłaś po swoim ojcu dar Ziemi.
-O... czyli ten najpotężniejszy? - przygryzłam wargę. Kiwną głową. - Naszło mi do głowy jeszcze jedno pytanie. O co chodzi z końmi?
-Czekałem, aż zadasz to pytanie! Tak więc.. Dobra inaczej. To nie jest kraj w Polsce. Jesteśmy poza światem , który znałaś. Mimo to możecie sprowadzić zagładę na Ziemi. Już tłumaczę o co chodzi. Ten świat , w którym żyjemy składa się z 4 części. Wzgórze Ognia, Wody , Powietrza no i Ziemi. Każde ma swój zamek. No i konia. Na jednego Władcę przypada jeden koń. Wszystkie inne konie są zwykłe. Poznałaś już Earth? To twoja klacz. Jest to koń Ziemi. Earth ma także kontrolę nad tym żywiołem jaki masz ty. Tak samo koń Władcy Wody nazywa się Water  , koń Władcy Ognia nazywa się Fire , kumasz? 
-Jasne. - odpowiedziałam.
-Koń pomaga ci się uczyć. Kontrolować żywioł. To taki przewodnik. Ale więcej niestety się ode mnie nie dowiesz. Więcej może ci powiedzieć tylko księga. Jak wejdziesz głównymi drzwiami , koło schodów na górę, są ukryte drzwi. Zapukaj w ścianę 3 razy , potem 2 i jeszcze raz 3 razy to się otworzą. Mam nadzieję, że pomogłem. 
-Tak i to bardzo, dziękuję.
-Tylko...! Nie jestem pewien czy tobie się otworzy choć nie wątpię.
Uśmiechnęłam się tylko i udałam się do zamku. Nie byłam pewna co do tych drzwi jednak postanowiłam spróbować. 
-Ok zaczynamy - szepnęłam do siebie.
Stuknęłam najpierw 3 razy , potem 2 , a na koniec jeszcze raz 3 . 
-Udało się! - pisnęłam. 
'Ciszej idiotko!' - uciszyłam sama siebie. 
Drzwi się otworzyły i weszłam do środka. 
Otaczała mnie sterta ksiąg , mnóstwo wysokich regałów. Jak ja mam tu znaleźć Tę książkę? 
Zaczęłam swoje poszukiwania od ksiąg zakazanych. Tak jak w filmie  Harrym Potter. Od razu rzuciła mi się w oczy brązowa księga z zżółkłymi kartkami. Wzięłam ją w obie ręce i poszłam usiąść na fotelu. Gdy sięgnęłam po herbatę, którą sobie wcześniej przygotowałam księga była już otwarta. Strona 198 rozdział : Władcy Żywiołów 
'Gdy nastąpi 11 sierpnia wszystkie cztery księżyce staną się jednym. Władcy spotkają się wyszkoleni i gotowi do egzaminu na Łące gdzie zginął Jerry Krimczer dnia 11 Sierpnia 1624 roku. Składają swe żywioły w szkatułkach, gdzie będą pilnować ich 'Zbawiciele'. Następnie młodzi będą musieli się udać na północ od Łąki. Co to za miejsce będą wiedzieć tylko oni. Przewodnicy nie będą z nimi. - Konie - szepnęłam. Podejmą się próbie, która będzie ich wiele kosztować. Wyjdzie tylko trzech. Jeden z Władców zginie jako ofiara dla Jerr'ego Krimczera. Od wieków ginął Ogień. I prawdopodobnie za 500 lat znów będzie Ogień. Ale nic nie jest pewnie. Po zmaganiach nad Jeziorem młodzi pójdą odebrać swoje dary. Zostaną oni ukoronowani. Każdy dostanie swoje królestwo na kolejne 500 lat. Lecz później udadzą się na spoczynek. Nie będą martwi. Będą żyli. Ale nie w postaci fizycznej. W tej chwili książka się zamknęła. Wstrząsnęły mną dreszcze. Nie miałam zamiaru odkładać tej książki na miejsce. 
Ze wszystkich sił biegłam po schodach do mojego pokoju. Przypomniała mi się skrzynka. W niej zamierzałam schować księgę. 
-Cholera, gdzie ten kluczyk? Komoda! - pstryknęłam palcami. 
Teraz miałam kolejny plan. Pojechań nad wzgórze Władcy Wody. 
*** 
Dopiero teraz zdałam sobie sprawę jak uwielbiam jeździć na koniach. Szczególnie na Earth. Jej obecność wywoływała spokój. Przy niej się rozluźniam. 
***
Zeszłam z klaczy. Zamek Wody był przepiękny. Cały błękitny. Z wieloma strumykami , czy małymi rzeczkami. Nawet jest jezioro. Przede mną ukazała się dziewczyna. Gdzieś w moim wieku, czyli... 17 lat. Miała długie blond włosy przy czym moje czarne sprawiały wrażenie krótkich. A miałam je do pasa! Miała również białe oczy co mnie lekko zaniepokoiło, choć nawet uradowało. Nie jedyna mam dziwne oczy. Jej skóra wcale nie była lepsza od oczu. Była blada jak kreda. Może to właśnie jest Władca Wody?
-Witam - przywitała się
-Witam - odpowiedziała. 
-Co cię do mnie sprowadza Władco Ziemi?
-Chciałam... się spytać... jestem tu stosunkowo od niedawna. Dopiero dziś wszystkie elementy zaczęły się układać w całość. Em... czy ty tu się urodziłaś, czy może też cię tu przyprowadzili. No wiesz.. Z Ziemi. 
-Bardzo późno cię przyprowadzili - cmoknęła z niezadowoleniem. No dobrze opowiem ci trochę o mojej przeszłości. Gdy mnie tu sprowadzili miałam 10 lat. Teraz mam 18. Od razu załapałam o co tu chodzi. Te wszystkie stare księgi, przeróżne kroniki. Przez te 8 lat poczytałam trochę tego i owego. A mój koń... Gwizdnęła na palcach. Przed moimi oczami stanął piękny, duży ogier. Miał jeszcze dłuższą grzywę od Earth i... jak jego właścicielka był biały. 
-To jest Water. Przedstawiła nas. Water się mi ukłonił. Błagalnym wzrokiem popatrzyłam na dziewczynę , by powiedziała co mam robić. 
-Pogłaszcz go po grzbiecie - zaśmiała się.
Zrobiłam tak. 
-A tak w ogóle... Jestem Zafira - przedstawiła mi się 
-Miło mi. Ja Reichel. 
-A mogłabym poznać twoją klacz? - spytała się
-Jasne... jak tylko będę wiedziała gdzie ją wcięło. Earth! 
Pojawiła się. Kamień spadł mi z serca, bo inaczej zrobiłabym się cała czerwona.
-Jest piękna - powiedziała Zafira

ps: DZIĘKUJĘ ZA PRZECZYTANIE. MAM NADZIEJĘ, ŻE SIĘ PODOBAŁO. NADAL SZUKAM IMION DLA DWÓCH POZOSTAŁYCH ŻYWIOŁÓW. TAK WIĘC PROSZĘ O POMOC! JEŚLI MACIE W GŁOWIE JAKIEŚ FAJNE IMIONA DLA WŁADCY OGNIA LUB POWIETRZA PISZCIE! PROSZĘ TEŻ WAS BYŚCIE PISALI CZY WAM SIĘ PODOBA, CZY NIE. WIEM, ŻE WIĘKSZOŚĆ PISZE, ALE I TAK WAS PROSZĘ. TO TYLE :)



3 komentarze:

  1. Hmh, super rozdzial :DD
    A imiona.. nagle wszystko mi wyparowalo z glowy.. >.<
    Jak mi się przypomni napiszę :D
    ~Paula Znana Jako Deferdenaa :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział !!!

    OdpowiedzUsuń